Fjord

Do zamknięcia tematu wyglądu ścian pozostaje nam tylko wybrać granatową farbę do sypialni. Tutaj pojawia się problem. Odcieni jest mnóstwo i okazuje się, że mój mąż miał zupełnie inne wyobrażenie tej barwy niż ja. Mi wymarzył się soczysty, energiczny granat, natomiast mój mąż chciał stonowany, wyblakły kolor. Z takim podejściem nie mogliśmy się na nic zdecydować, aż w końcu podjechaliśmy przejrzeć ofertę Tikkurilii i znaleźliśmy bynajmniej nie granat…

Idealna butelkowa zieleń (a dokładnie Tikkurila Fjord M442), która chodzi za mną już od dłuższego czasu. Także bez cienia wątpliwości zdecydowaliśmy się na tę farbę. Będzie nią wymalowana ściana w sypialni i 70 centymetrów ściany w salonie, na której planuję powiesić złote ramki z naszymi zdjęciami. I chyba właśnie zaczynamy przesadzać z tą zielenią. Trudno, ostatnio usłyszałam, że pierwsze mieszkanie jest po to żeby uczyć się na błędach.

Fjord

Na spokojny sen

Skupiona na rzeczach absolutnie podstawowych, zdałam sobie sprawę, że do tej pory ani chwili nie poświęciłam pokojom, a mam ich przecież trzy (liczę również salon, na który, tak samo jak na mniejsze pokoje, nie mam żadnego pomysłu). Na dobry, łatwy i przyjemny początek postanowiłam zająć się sypialnią. W tym celu zaadoptujemy (tutaj z mężem wyjątkowo jesteśmy zgodni) większy pokój, graniczący z łazienką. Umeblowanie, na ten moment, nie stanowi problemu, mamy nowiutki dmuchany materac kupiony w tym roku w Czechach na wycieczce, który będzie nam służył za łóżko pewnie przez kilka pierwszych miesięcy zanim dorobimy się prawdziwego, dużego łóżka i pojemnej szafy.

Jeszcze na etapie „dziury w ziemi”, kiedy mieliśmy możliwość wprowadzania zmian do projektu, zaplanowaliśmy kinkiety po obu stronach łóżka zamiast lampek nocnych. Pomysł zaczerpnięty z jednego ze słoweńskich hosteli, w którym nocowaliśmy, wydaje mi się praktyczny i wygodny. Jednak zniweczył plany męża na przepiękną fototapetę z widokiem gór za łóżkiem. Myślę, że kinkiety wystające ze szczytów raczej nie komponowałyby się dobrze. Z tego zrezygnowaliśmy z wielkim żalem, gdyż z miłości do gór, pomysł ten towarzyszył nam dosyć długo:

misty-mountains-mural-bedroom
http://www.wallums.com

W związku z tym trzeba było pomyśleć o innym sposobie na przełamanie szarych ścian. Długo zastanawiałam się nad zastosowaniem ombre, ale obawiam się, że wykonawcy (czyli my oczywiście) mogliby nie podołać temu zadaniu, dlatego najłatwiej będzie pomalować ścianę za łóżkiem farbą w innym kolorze. I tu idziemy na całość…

i wybieramy kolor granatowy.

Na początku miałam dużo wątpliwości, bo mały pokój jeszcze się zmniejszy, bo będzie za ciemno, bo to za odważne. Ale w końcu to tylko ściana, którą zawsze można przemalować, a pomysł tak bardzo mi się podoba, że muszę spróbować ;). Na tym tle będzie idealnie wyeksponowane białe łóżko ze zdobionym wezgłowiem. Jednak klasyczne połączenie granatowego z białym wydaje mi się za zimne, widać to nawet na powyższych zdjęciach. Zdecydowanie przytulniej wyglądają sypialnie z kremowymi dodatkami lub elementami z naturalnego, jasnego drewna. Ja od siebie dodam jeszcze złote ramki ze zdjęciami nad łóżkiem i myślę, że uzyskam ciepłą sypialnię, w której sny będą spokoje i radosne.

Na spokojny sen